Witajcie w kolejnej części relacji z naszej podróży po północno-wschodniej Australii. O tym jak znaleźliśmy się w Brisbane przeczytacie w naszym poprzednim wpisie. Drugi dzień zaczynamy wcześnie po 9 rano, nadal nie do końca przestawieni na nowy czas. Jako, że pogoda dopisywała postanowiliśmy zgodnie z planem pozostać w Brisbane i udać się do dwóch miejc, których rok temu nie daliśmy rady już odwiedzieć – sanktuarium Lone Pine Koala i góry z punktem widokowym Mt Coot-tha.
MT COOT-HA
Po odstaniu dobrej godziny w porannych korkach docieramy do Mt Coot-tha, która jest podobno najlepszym miejscem do podziwiania panoramy całego Brisbane. Przewodniki, jak i internetowe opinie o tym miejscu nie myliły się. Z Mt Coot-tha widok na Brisbane i okolicę mamy jak na dłoni.
LONE PINE KOALA SANCTUARY
Kolejnym punktem było podobno największe nie tylko w Australii, ale i na całym świecie sanktuarium Koali. Nazwa jednak jest nieco złudna, gdyż w tym ogrodzie znajdziemy nie tylko Koale, ale także inne popularne zwierzęta jakie można spotkać w Australii – w tym oczywiście kangury. Moim zdaniem to one właśnie są największą atrakcją tego miejsca, szczególnie dla najmłodszych. Torbacze, zwłaszcza te starsze osobniki są już tak oswojone i nauczone, że często same podchodzą do turystów. Te młodsze, potrafią być jednak nadal nieufne i płochliwe. Wstęp do tego miejsca nie jest najtańszy, za bilety płacimy 35 AUD każdy, ale odwiedziny Lone Pine Koala Sanctuary uważam jak najbardziej za udane i warte polecenia.
Po wyjściu z ogrodu kierujemy się w stronę centrum i… po przejechaniu 15 minut stajemy w potężnym korku. Po odstaniu kilkunastu minut rezygnujemy ze zwiedzania centralnej części miasta i cofamy się na autostradę, gdzie kierujemy się na północ w stronę Noosa Heads. W potężnych strugach deszczu około 22:00 docieramy na kemping w okolicach Gympie, ale jak się okazuje rano ze zmęczenia zamiast na bezpłatny wjechaliśmy na płatny. Właściciel dziękuje nam za uczciwość i płacimy 24 AUD.
Po deszczowej nocy opuszczamy kemping i kierujemy się w stronę Noosa Heads. O tym niezwykłym miejscu Słonecznego Wybrzeża przeczytać będziecie mogli już w kolejnej relacji niebawem 🙂